Przedwczoraj, w godzinach szczytu popołudniowego, w rejonie przystanku Warszawa Anin, doszło do wypadku z osobą postronną – z niewiadomych przyczyn weszła na tory i doszło do zderzenia. Interweniowało pogotowie, policja, Straż Ochrony Kolei. Z informacji, jakie podał portal TVN Warszawa wynika, że kobieta została odwieziona do szpitala.
Sytuacja mimo wszystko wygenerowała dużą ilość utrudnień. Z danych, które zebrałem z Portalu Pasażera wynika, że 18 pociągów było opóźnionych pierwotnie, 8 wtórnie, 10 pociągów było odwołanych. Wypadek spowodował opóźnienia na łącznie 933 min. Mowa tutaj oczywiście o pociągach wszystkich trzech przewoźników – Kolei Mazowieckich, SKM Warszawa i PKP IC.
Dlaczego o tym piszę?
W związku z licznymi narzekaniami mieszkańców o tym, jak strasznie hałasują pociągi, powiem tak: nie da się nie trąbić, nawet do upadłego, jeśli społeczeństwo nie uznaje zasad bezpieczeństwa. Moim zdaniem zmiany, jakie nastąpiły w zakresie stosowania obowiązku podawania sygnału Rp1 „Baczność”, tj. brak obowiązku podawania tego sygnału przed przejazdami kategorii A i B, jest kpiną. Na miejscu maszynisty trąbiłbym do upadłego, do momentu przejazdu przez przejazd lub przejście. Moim zdaniem trudniej jest przeprowadzić modernizację kolei jako całości obejmującej infrastrukturę, tabor i personel niż zmienić mentalność ludzką pt. „i co z tego, że nie mogę przechodzić przed pociągiem? Ja zdążę, mi się śpieszy, jeszcze ja”.
Piszę też dlatego, że zaraz pewnie znajdą się tacy, co będą uważać, że „Koleje Mazowieckie, SKMka czy PKP IC powinni zbankrutować, bo nie wywiązały się wczoraj z umowy”. Trudno jest realizować umowę, kiedy dochodzi o sytuacji, które nie są w żadnym wypadku winą kolei. Te 933 minuty de facto wygenerowały się przez polską mentalność olewania przepisów bezpieczeństwa. Przepisów, gdzie jasno się mówi: ROZEJRZYJ SIĘ, ODŁÓŻ TELEFON, POCZEKAJ. Dodałbym do tego jeszcze: NOŚ JASNE KURTKI, PRZYPINAJ ODBLASKI. Jasne, nie zawsze się da, i dlatego nośmy odblaski. To znakomite i często darmowe drobiazgi, które już w jakimś stopniu poprawiają nasze bezpieczeństwo.
Pociąg to nie rower, który zatrzymasz prawie w miejscu. Maszynista, który prowadzi pociąg, rozgląda się uważnie, ale jeśli ktoś jest ubrany w ciemnym kolorze, to tak samo jak kierowca samochodu – będzie dostrzeżony dopiero z niewielkiej odległości. Na hamowanie jest wtedy za późno.
Ktoś powie – ale przecież tamten pociąg wjeżdżał na peron, więc jechał z mniejszą prędkością. Tak, maszynista się rozgląda, ale głównym jego celem jest to, aby zatrzymał się w odpowiednim miejscu przy peronie.
Dla wszystkich, którzy myślą, że prowadzenie pociągu to taka prosta sprawa, zapraszam chociażby do Stacji Muzeum w Warszawie – w najbliższą niedzielę jest wielkie święto z okazji Dnia Kolejarza i tam będzie można między innymi spróbować swoich sił jako maszynista - na symulatorze pojazdu trakcyjnego EU07. Polecam zweryfikować swoje założenia z rzeczywistością. Jazdę na symulatorze można też wykupić w inne dni, ale trzeba wtedy wejść na stronę www i wybrać konkretny dzień i godzinę. Drugim takim miejscem, gdzie można zweryfikować swoje założenia z rzeczywistością, jest Centrum Szkolenia Maszynistów w Warszawie, gdzie na symulatorze lokomotywy elektrycznej lub Elektrycznego Zespołu Trakcyjnego, można zobaczyć, jak bardzo „widać” pieszego w ciemnym ubraniu.
Polecam z całego serca. Poczekajmy – i dbajmy o swoje bezpieczeństwo.
Data utworzenia: 21 listopada 2024
Zgodnie z poprzednimi zaleceniami Mazowieckiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków, do końca 2024 dwa z sześciu fotoradarów na Moście Poniatowskiego miały zostać zdemontowane. Powodem była ich ingerencja w ławy kamienne, obecnie częściowo zablokowane przez urządzenia. Na początku października konserwator podjął jednak decyzję o przedłużeniu możliwości pozostawienia fotoradarów do 30 czerwca 2025. Tym samym, saga dwóch fotoradarów będzie ciągnąć się już czwarty rok.
"Więcej światła!", błagał Goethe, a ZDM posłuchał. Kolejne 200 przejść zostanie doświetlonych w najbliższym rzucie. To część większego projektu zwiększania bezpieczeństwa na drogach. I póki co zdaje się działać.
Niebezpiecznie duża liczba Warszawiaków porusza się nocą po ulicach miasta bez żadnych elementów odblaskowych.
W ramach dziewiątej już edycji akcji profilaktyczno-edukacyjnej „Świeć blaskiem z odblaskiem” Regionalna Dyrekcja Lasów Państwowych w Warszawie wraz ze stołeczną Strażą Miejską chcą tą sytuację zmienić i na początku grudnia w świątecznym stylu rozdadzą mieszkańcom ponad 20 000 odblasków.
Chcesz otrzymywać od nas najnowsze wiadomości bezpośrednio na Twoją skrzynke mailową?