Nie sposób było przegapić tę debatę. W ostatnich tygodniach Strefa Czystego Transportu była jednym z najbardziej medialnych tematów stolicy. 7 grudnia Rada m.st. Warszawy przyjęła uchwałę i oficjalnie SCT zostanie wprowadzona w Warszawie.
Czy to już koniec i czas pakować manatki, jak twierdzą niektórzy? To już pozostawiam do samodzielnej refleksji. Skoro jednak i tak Strefa Czystego Transportu stanie się faktem, warto spojrzeć chłodnym okiem na fakty.
Nihil novi
Jak zaznaczali i wciąż zaznaczają radni, SCT nie jest wymysłem polskim; ba! Nie jest nawet żadną nowością. Rozwiązania tego typu funkcjonują od lat w setkach miast, a najwięcej w Europie nie jest ich (jak może się nasuwać na myśl) w Niemczech, a w Hiszpanii i we Włoszech. Warszawa nie jest nawet pierwszym miastem w Polsce, który tworzy taką strefę, bo wyprzedził nas Kraków (choć tam również uchwała wejdzie w życie 1 lipca 2024). Obecnie na kontynencie jest ponad 320 stref czystego transportu (low-emission zones), i to w miastach znacznie większych niż Warszawa, bo w Londynie czy Berlinie. To właśnie do przykładu Londynu nawiązał Rafał Trzaskowski, kiedy mówił o efektach wprowadzenia takiego rozwiązania na naszym podwórku.
W Londynie stężenie tlenków azotu w powietrzu spadło aż o 46 proc., co przełożyło się też na radykalny spadek liczby dzieci trafiających do szpitali z astmą. W Brukseli stężenia spadły o 25 proc., w Paryżu – o 23 proc. Także w Barcelonie, która – tak jak Warszawa – przewidziała w pierwszym etapie szereg ulg i wyjątków ułatwiających mieszkańcom dostosowanie się do nowej rzeczywistości, spadek stężenia tych szkodliwych substancji wyniósł 11 proc. Tylko w pierwszym roku!
U nas w Warszawie
Jesienią 2020 roku badacze z ICCT dokonali pomiarów prawie 150 tys. pojazdów na Warszawskich drogach, a ich analiza pokazała, że samochody wyprodukowane przed 2006 r., choć stanowiły tylko 17 proc. floty, odpowiadały za 37 proc. emisji tlenków azotu (NOx) i 52 proc. emisji pyłów (PM). Stąd też decyzja o wprowadzeniu strefy w stolicy. Ta z kolei dotyczyć będzie całego Śródmieścia i większych lub mniejszych fragmentów tzw. dzielnic centralnych.
Granica będzie przebiegać: aleją Prymasa Tysiąclecia – od Alej Jerozolimskich do styku z linią kolejową nr 20 w rejonie ul. Czorsztyńskiej; liniami kolejowymi nr 20, 501, 9 i 7; ulicą Wiatraczną; aleją Stanów Zjednoczonych; Mostem Łazienkowskim; aleją Armii Ludowej; ulicą Wawelską; ulicą Kopińską od ul. Wawelskiej do ulicy ppłk. M. Sokołowskiego „Grzymały”; ulicą ppłk. M. Sokołowskiego „Grzymały”; Alejami Jerozolimskimi od ul. ppłk. M. Sokołowskiego „Grzymały” do alei Prymasa Tysiąclecia. Łącznie SCT obejmie obszar 37 km kw., czyli 7 proc. powierzchni stolicy. Ulice graniczne będą znajdowały się poza strefą czystego transportu.
Co przekłada się na taką mapę:
Nawet etapy wdrażania strefy nie będą tak drastyczne, jak w innych europejskich miastach. Po pierwsze, do końca 2027 r. z zasad obowiązujących w SCT zwolnieni będą nie tylko mieszkańcy strefy, ale wszystkie osoby opłacające podatek i zameldowane w stolicy. Reguły SCT dotyczyć ich będą dopiero od stycznia 2028 r. – wówczas nie będą mogli poruszać się po strefie pojazdem z silnikiem Diesla starszym niż 13 lat i pojazdem benzynowym starszym niż 22 lata. W przypadku firm liczyć się będzie podatek CIT i siedziba firmy. Pozostałe osoby od lipca 2024 r. nie będą mogły poruszać się po strefie pojazdem z silnikiem Diesla starszym niż 18 lat i pojazdem benzynowym starszym niż 27 lat.
Po drugie, seniorzy (o których często mówi się jako najbardziej poszkodowanych w tej sytuacji) także dostaną taryfę ulgową. Osoby powyżej 70. roku życia, po spełnieniu określonych warunków będą zwolnione bezterminowo z zasad obowiązujących w ramach SCT. Prócz tego zasady SCT nie będą dotyczyły również posiadaczy aut zabytkowych.
Pojawia się też pytanie o kontrolę strefy - no bo jak?
Przewidziany jest mieszany system kontroli na obszarze projektowanej strefy – obejmujący zarówno patrole kontrolujące pojazdy w ruchu wewnątrz strefy i na jej wlotach, jak i istniejący system kamer (na wjeździe do strefy), który może być rozbudowany, jeśli zajdzie taka potrzeba.
Kara za niezastosowanie się do reguł SCT będzie wynosić maksymalnie 500 złotych. Sporo, ale ta kwota to górna granica i zapewnie finalne sumy będą znacznie niższe.
Mimo wszystko nie jest tak różowo
Choć idea stojąca za wprowadzeniem strefy jest szlachetna i stoją za nią twarde dane, sama idea SCT ma trochę mankamentów. Pierwszym i najbardziej oczywistym jest czynnik ekonomiczny. Nie da się ukrywać, że Strefa Czystego Transportu uderzy najmocniej w najbiedniejszych, zwłaszcza osoby mieszkające na obrzeżach, gdzie komunikacja miejska często woła o pomstę do nieba. Analizowane w badaniach ICCT samochody najbardziej emisyjne to "tylko" lub "aż" 17%. Wydaje się być wątpliwym, że wszystkie samochody w tej grupie to zmodyfikowane BMW wykorzystywane do nocnych wyścigów. Znaczna ich ilość - jeśli nie wszystkie - to stare Ople czy Daewoo wykorzystywane do jazdy np. na zakupy.
Po drugie, walka o emisję powinna być przy okazji połączona z rozwijaniem komunikacji miejskiej poza dzielnicami centralnymi. Wiele osób z obrzeży miasta, które pracują lub uczą się w centrum, przesiadają się do samochodów z uwagi na słabe połączenia, cięcia rozkładów i generalny niski poziom komunikacji. Niejednokrotnie na forum mieszkańców Wesołej, Wawra, Rembertowa czy miasta Sulejówek czytać można komentarze, że korzystanie z auta to jedyna sensowna opcja na dojazd do miasta. Warto więc zainwestować w rozwój komunikacji, a ilość samochodów samoistnie spadnie.
Do wprowadzenia strefy mamy jeszcze ponad 7 miesięcy. Debata na jej temat najpewniej potrwa aż do samego jej wprowadzenia. Na razie jednak wszystko wskazuje na to, że co by się nie stało, 1 lipca 2024 Strefa Czystego Transportu stanie się w Warszawie faktem.
Data utworzenia: 9 grudnia 2023
Nowe stawki obowiązują do września 2025, a więc przez 12 miesięcy.
Biorąc do rąk mapę Warszawy i okolic, wydaną zaledwie jeszcze pół wieku temu, możemy szybko dostrzec, jak duży wpływ na położenie gęstszej zabudowy, miała od wieków rzeka Wisła i jej dolina. Dla lepszego zobrazowania tego zjawiska można dla porównania, obok mapy administracyjnej, położyć mapę geologiczną lub hydrograficzną. Szybko dojdziemy do wniosku, że miasto i jego przedmieścia rozwijały się tam, gdzie nie miały dostępu, niosące zwykle katastrofę, rozszalałe fale wzbierającej, królowej polskich rzek.
Do 15 września, UM Warszawa czeka na zgłoszenia osób, które chciałyby otrzymać stypendium artystyczne na realizację swojego projektu. Stypendia przyznawane są w ośmiu dziedzinach: film, literatura, taniec, teatr, design, sztuki wizualne, opieka nad zabytkami oraz muzyka. Aplikować mogą zarówno twórcy z dorobkiem, jak i debiutanci.
Chcesz otrzymywać od nas najnowsze wiadomości bezpośrednio na Twoją skrzynke mailową?