Info o gazecie

Reklama i ogłoszenia

Kontakt

Twórz z nami

Skarby północnego Mazowsza. Rowerowa majówka

Zbliża się jesień. Często wtedy wracamy wspomnieniami m.in. do ciepłych majowych dni. Z cyklu „Sulejówek rowerową grupą stoi” zapraszam do prześledzenia trasy naszej majówki.

Ewa Szlage
399 wyświetleń
Historia
25 września 2024
Skarby północnego Mazowsza. Rowerowa majówka
Sanktuarium w Loretto. fot. loretto.pl

Nadeszły upragnione majowe dni… Nasza grupa rowerowa z Sulejówka pod przewodnictwem Wojciecha Kisiela rozpoczęła dwudniową wyprawę szlakiem w dolinach urokliwych rzek Liwca i Bugu. To była pierwsza tego typu wyprawa. Niemniej, zainteresowanie było jak zwykle duże.

Ruszyliśmy 30 kwietnia ze stacji PKP Sulejówek. Pojechaliśmy SKM-ką do Dworca Wschodniego, by następnie na rowerach dotrzeć do Dworca Wileńskiego, skąd ponownie koleją KM pojechaliśmy do stacji Tłuszcz. Kilku uczestników cały ten odcinek postanowiło pokonać na rowerach. Wszyscy spotkaliśmy się w miejscowości Chrzęsne, gdzie znajduje się „perła północnego Mazowsza”, willa-pałac w stylu późnego renesansu włoskieg,o tzw. willa palladiańska. Posiadłość w Chrzęsne od I połowy XVI wieku stanowiła dzierżawę od Króla Zygmunta I Starego. Wcześniej, tzn. w 1568 r. istniał tu drewniany dwór z infrastrukturą folwarczną. Jednym z właścicieli był Andrzej Zamoyski. Gościnnie bywali tutaj słynny malarz impresjonista Władysław Podkowiński, poeta Cyprian Kamil Norwid i rysownik Szymon Kobyliński oraz rodzina Kotarbińskich. Resztę ciekawej historii, po moich kilku słowach wstępu, przedstawiła nam Pani kustosz Lucyna Fidos.

Pałac w Chrzęsnęm. fot. PTTK

W 1623 r. majątek w Chrzęsnem nabył Stefan Dobrogost Grzybowski, starosta warszawski i kamieńczykowski, kasztelan lubelski. Ponownie majątek w rękach tej rodziny znalazł się w 1735 r. Kolejnymi właścicielami byli także Michał Pac (1762 r.) i Józef Kossakowski (1788 r.). Na okres własności ostatniego właściciela przypada przebudowa pałacu - wydzielenie kaplicy na I piętrze oraz przekształcenie nadwieszanej loggii nad głównym wejściem w balkon z balustradą tralkową (do dzisiaj zachowały się piaskowcowe konsole). My podziwialiśmy piękne sklepienie żebrowo-kolebkowe na parterze, w holu głównym z okresu Renesansu, sztukaterie, piece kaflowe z Miśni oraz zachowane kasetonowe sufity z modrzewia na I piętrze i rokowe kominki. Wracając do właścicieli, przedostatnimi włodarzami majątku była rodzina Koskowskich (1859 r.), skoligacona z ostatnimi spadkobiercami, rodziną Karskich, w rękach których posiadłość pozostała do 1944 r.

Pałac wewnątrz. fot. wyprawaznaukaikultura.pl

Od połowy XIX w. pałac stał się salonem artystycznym. Przebywał tu m.in. wspomniany Władysław Podkowiński, który podkochiwał się nieszczęśliwie w pięciu urodziwych córkach Wincentego Koskowskiego i Adolfy z Zarzyckich Koskowskiej (Marii, Bronisławie, Ewie, Stanisławie i Wincentynie). W późniejszym dziele pt. „Szał uniesień”, na koniu zostaje przedstawiona jedna z pięciu sióstr (znawcy spierają się, która z nich). Zaś w samym Chrzęsnem powstał inny ze słynnych obrazów - „Dzieci w ogrodzie”. Dzieło przedstawia dzieci Państwa Kotarbińskich, braci Tadeusza i Mieczysława (chłopiec z konewką to słynny filozof Tadeusz Kotarbiński, a drugi z braci to przyszły malarz i projektant wnętrz). Po wojnie pałac przechodzi do Skarbu Państwa i staje się ośrodkiem wychowawczym dla dzieci. Ponownie swój blask odzyskał w 2002 roku, gdy jego właścicielem stał się Powiat Wołomiński. Cały czas organizowane są imprezy kulturalne, np. koncerty fortepianowe. Na terenie pałacu zachował się drzewostan pamiętający dawnych właścicieli. Widoczne są pozostałości dawnego spichlerza. Dwa pozostałe budynki to dawny budynek dla służby oraz budynek kuchni. 

Władysław Podkowiński, Dzieci w ogrodzie, 1892

Po chwilowym odpoczynku udaliśmy się w dalszą trasę. Naszym celem było położone w otulinie Nadbużańskiego Parku Krajobrazowego Loretto. Tutaj zaplanowaliśmy nocleg i posiłki. W miejscowości znajduje się założone w 1928 r. przez ks. Ignacego Kłopotowskiego Zgromadzenie Sióstr Loretanek i Sanktuarium Matki Bożej Loretańskiej z obrazem Matki Boskiej Loretańskiej sprowadzonym z Włoch. Sama nazwa miejscowości nawiązuje do włoskiego Loretto, z którego pochodzi to Zgromadzenie. Po przybyciu rozpoczęliśmy zwiedzanie terenu Sanktuarium. Usytuowane są tam dwie kaplice: leśna i duża. Ze względu na dużą ilość wiernych, w 1952 r. rozpoczęto prace nad dużą kapliczką, która architekturą nawiązuje do kościołów gotyckich we Włoszech. Na mnie osobiście ogromne wrażenie zrobił wystrój kaplicy, skromny, cały w bieli i wysokie sklepienia kasetonowe (projekt Jerzy Machaj). Ponadto znajdują się tam domy kolonijne, wypoczynkowe, rekolekcyjne i dom nowicjatu.

Wychodząc poza teren Sanktuarium skierowaliśmy się nad Liwiec, podziwiając tą malowniczą rzeczkę; część osób udało się na pobliski cmentarz sióstr Loretanek, na którym pochowany jest też sam ks. Ignacy Kłopotowski. 

Sanktuarium w Loretto. fot. loretto.pl

Następnego dnia po śniadaniu udaliśmy się do kolejnego celu naszej wyprawy - Kamieńczyka, pierwotnie Kamieniec, od której to nazwy wzięła z kolei Puszcza Kamieniecka. Miejscowość położona w dolinie Bugu i zarazem u ujścia rzeki Liwiec w obrzeżach Puszczy Kamienieckiej szybko (ze względu na swoje atrakcyjne położenie) zdobyła na przełomie XIX w. i XX w. miano miejscowości wypoczynkowej. Wcześniej, przed wybuchem Powstania Styczniowego, było to miasto królewskie o ważnym znaczeniu handlowym. Nurtem Bugu odbywał się spływ drewna ze wspomnianej Puszczy. Stąd w wiosce można obejrzeć pomnik flisaka.

Skierowaliśmy się na teren kościelny, na którym w latach 1896-1900 został wybudowany kościół projektowany przez słynnego architekta, „piewcę neogototyku” Józefa Piusa Dziekońskiego. Kościół uległ częściowemu zniszczeniu w czasie II Wojny Światowej. Za to zachowała się starsza od kościoła dzwonnica z 1885 r. Zarówno dziadkowie - Piotr i Katarzyna Wyszyńscy jak i rodzice - Stanisław i Julianna Wyszyńscy brali ślub w tym kościele. Grób dziadków znajduje się na pobliskim cmentarzu, który także odwiedziliśmy.

Kościół w Kamieńczyku, fot. VisitON

Potem udaliśmy się na krótki odpoczynek nad sam Bug. Ponownie kilka osób zdecydowało się wracać tylko na rowerach, bez korzystania z usług PKP. Droga powrotna prowadziła do Urli, z których kolejką KM dojechaliśmy do Kobyłki. Dalej, na rowerach wracaliśmy przez słynny Ossów. Po drodze widzieliśmy pnące się mury przyszłego muzeum Bitwy Warszawskiej. Następnie przejechaliśmy przez teren poligonu carskiego. Rozstaliśmy się na jego obrzeżach w pobliżu stacji PKP Wola Grzybowska. Pogoda dopisała nam.

15.05.2022

Data utworzenia: 25 września 2024

zobacz również

Czytaj więcej

Drewniane zabytki otwierają się dla zwiedzających. Dzień Architektury Drewnianej w Warszawie i Otwocku
Historia
19 sierpnia 2024

Drewniane zabytki otwierają się dla zwiedzających. Dzień Architektury Drewnianej w Warszawie i Otwocku

Mikołaj Próchniak
638 wyświetleń

Pomiędzy 23 a 25 sierpnia, szereg drewnianych domów w rejonie stolicy otworzy się dla zainteresowanych. Z okazji ogólnopolskiego Dnia Architektury Drewnianej, zabytki w Jazdowie, Otwocku i Józefowie będą gościć wydarzenia organizowane m.in. przez Mazowieckiego Konserwatora Zabytków oraz Stowarzyszenie Właścicieli, Mieszkańców i Miłośników Domów Drewnianych na Linii Otwockiej. Spotkania będą poświęcone opiece i utrzymaniu architektury drewnianej, obejmując prelekcje specjalistów i oprowadzanie po posiadłościach.

Ruiny Synagogi Goldberów odnalezione w Otwocku. Czym była dla społeczności żydowskiej?
Historia
24 lipca 2024

Ruiny Synagogi Goldberów odnalezione w Otwocku. Czym była dla społeczności żydowskiej?

Mikołaj Próchniak
771 wyświetleń

Podczas budowy ścieżki rowerowej naprzeciwko Otwockiego ratusza odnaleziono szczątki synagogi Goldbergów, zburzonej w 1940 roku. Budynek w latach świetności potrafił gościć 650 wiernych, a jego progi stanowiły kluczową przystań dla otwockiej społeczności żydowskiej. Teraz, odkrycie jego szczątków daje szansę na przypomnienie sobie bogatej historii przedwojennej linii Otwockiej. 

Rondo przy ul. Strażackiej i Zesłańców Polskich otrzymało nazwę. To Rondo Polskich Maratończyków
Samorząd
19 lipca 2024

Rondo przy ul. Strażackiej i Zesłańców Polskich otrzymało nazwę. To Rondo Polskich Maratończyków

Maurycy Jędrzejewski
586 wyświetleń

To z uwagi na stulecie pierwszego polskiego maratonu, które obchodzimy w tym roku. Nazwa została zaproponowana przez Fundację Maraton Warszawski, aby uczcić to ważne dla świata sportu wydarzenie,

Newsletter

Chcesz otrzymywać od nas najnowsze wiadomości bezpośrednio na Twoją skrzynke mailową?

© 2011 - 2024 Wiadomości Sąsiedzkie. All rights reserved.

Ta strona wykorzystuje pliki cookie. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie plików cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.

więcej Zgoda