Biorąc do rąk mapę Warszawy i okolic, wydaną zaledwie jeszcze pół wieku temu, możemy szybko dostrzec, jak duży wpływ na położenie gęstszej zabudowy, miała od wieków rzeka Wisła i jej dolina. Dla lepszego zobrazowania tego zjawiska można dla porównania, obok mapy administracyjnej, położyć mapę geologiczną lub hydrograficzną. Szybko dojdziemy do wniosku, że miasto i jego przedmieścia rozwijały się tam, gdzie nie miały dostępu, niosące zwykle katastrofę, rozszalałe fale wzbierającej, królowej polskich rzek.
Ta panowała nie tylko w swym korycie, ale też na ukształtowanych w ciągu ostatnich kilku tysięcy lat tarasach zalewowych. Te w swoim wyjątkowym kształcie i rozległości rysują się w olbrzymiej większości w granicach obecnych, południowych dzielnic stolicy i w przyległych do nich powiatach. Mowa tu o terenach, które dziś, mimo pobudowania wielu zabezpieczających je obiektów hydrotechnicznych, ciągle objęte są ryzykiem powodziowym. Jest to obszar dawnego Urzecza, na którym przez wieki, niejako na przekór miejskim lękom i przeciwnościom losu, gospodarowali umiejący okiełznać żywioł, a nawet czerpiący z niego korzyści – Łurzyczanie. Począwszy od lat 30. XX wieku, kiedy na Saskiej Kępie powstało osiedle willowe, przez powojenną budowę blokowisk Czerniakowa, Służewa czy Gocławia, w ostatnich dekadach teren ten, szczególnie w dzielnicach Mokotów i Praga Południe, jest obficie zabudowywany. W nieco mniejszej skali, ale również, dotyczy to dzielnic Wilanów i Wawer.
Nietrudno jednak zauważyć przy analizie zarówno wspomnianych, jak i wydawanych znacznie wcześniej map, że główne arterie i wsie, które się przy nich mieściły, w większości powstawały akurat w miejscach, gdzie działanie wody było znacznie ograniczone. Uwagę zwracają szczególnie położenie dzisiejszych ulic Czerniakowskiej, Powsińskiej, Wiertniczej, Grochowskiej, Płowieckiej czy też Traktu Lubelskiego. Pokrywają się one mniej więcej z krawędzią najniższego tarasu nad zalewowego. Ulica Puławska biegnie z kolei krawędzią skarpy warszawskiej, z której w dół, ku rzece, wiodą m.in. ulice Spacerowa, Dolna i Idzikowskiego. Charakterystyczny jest też np. przebieg uruchomionej w 1877 roku linii Kolei Nadwiślańskiej. Jej odcinek od położonej nad Wisłą Pragi do Wawra i dalej w stronę Otwocka, pokrywa się niemalże z kształtem doliny, którą z oczywistych przyczyn omija, ze szczególnym uwzględnieniem tzw. Zakola Wawerskiego. Spostrzeżenia te można mnożyć, a wnioski zestawiać z wieloma historycznymi wydarzeniami, miejscami i obiektami. Słowem – kluczem, całej tej opowieści jest zjawisko, które się do tego najbardziej przyczyniło, czyli powódź.
Zalana wieś Wilanów. 1934 rok.
Definicja powodzi
Czym jest „powódź”? Pod pojęciem potocznym rozumie się ją przede wszystkim jako podniesienie lustra wody w rzece, czego następstwem jest zalanie okolicznych terenów. Encyklopedyczna definicja opisuje ją jako jedną z klęsk żywiołowych, polegającą na zalaniu terenów przez wodę, przynoszącą szkodę człowiekowi i gospodarce oraz naruszającą stan środowiska przyrodniczego. W świetle ustawy powodzią jest „czasowe pokrycie przez wodę terenu, który w normalnych warunkach nie jest pokryty wodą, w szczególności wywołane przez wezbranie wody w ciekach naturalnych, zbiornikach wodnych, kanałach oraz od strony morza, z wyłączeniem pokrycia przez wodę terenu wywołanego przez wezbranie wody w systemach kanalizacyjnych”. W fachowym żargonie „powódź” jest mocno związana z pojęciem „wezbrania”. Dr inż. Dorota Riegert z CNBOP-BIP charakteryzuje go jako „każdorazowe gwałtowne podniesienie stanu wody lub przepływu wywołane wzmożonym zasilaniem lub zatamowaniem odpływu. Taki stan utrzymuje się tylko przez pewien czas, dlatego też wezbranie traktuje się jako okres hydrologiczny – zjawisko hydrologiczne (zjawisko przyrodnicze), w którym stany wody utrzymują się na poziomie wyższym niż przed jego początkiem. Wśród wezbrań wyróżnia się przybór i powódź”. Dalej nazywa ona powodzią „wezbranie wody, podczas którego woda po przekroczeniu stanu brzegowego lub poziomu korony wału przeciwpowodziowego zalewa dolinę rzeczną, powodując szkody oraz straty finansowe i pozaekonomiczne (społeczne, moralne, przyrodnicze itp.).
Można więc w uproszczeniu powiedzieć, że powodzią jest takie wezbranie wody, które swoim zasięgiem wyrządza szkody środowisku jako całości. Składają się na nie straty społeczne, które szczególnie dla mieszkańców zalanego obszaru, wyrażają się np. uszczerbkiem na zdrowiu psychicznym ze względu na stres, utonięciami, uratą możliwości komunikacji, itp. Drugim rodzajem szkód, mogą być poważne konsekwencje dla środowiska naturalnego - szczególnie skażenia wody w przypadku zalania np. oczyszczalni ścieków. Składają się na nie również negatywny wpływ na obszary leśne wyrażający się np. powstawaniem procesów gnilnych, zamieraniem korzeni, itp. Trzecim rodzajem szkód są straty gospodarcze charakteryzujące się np. zniszczeniem użytków rolnych, infrastruktury urbanistycznej w przypadku miast czy też naruszeniem bezcennego dziedzictwa kulturowego.
Prócz najczęściej spotykanych u nas powodzi rzecznych, wyróżnia się również powodzie gwałtowne, spowodowane krótkotrwałymi, silnymi deszczami nawalnymi w terenach górzystych o dużych spadkach oraz powodzie powstałe na skutek gromadzenia się wód - spowodowane zatrzymaniem wód opadowych na obszarach położonych niżej niż teren otaczający. Powódź nie musi być zjawiskiem jedynie naturalnym. Jej powodem może być np. awaria lub katastrofa na zaporze zbiornika retencyjnego.
Powodzie rzeczne ze względu na proces powstawania dzieli się na opadowe - których przyczyną są opady deszczu o dużym natężeniu lub ich długotrwałość, roztopowe – powstające w wyniku szybkiego topnienia dużych ilości śniegu, zimowe – których przyczyną jest nasilenie niektórych zjawisk lodowych oraz sztormowe – których przyczyną są silne wiatry na terenach nadmorskich. Wielkości powodzi określa się jako zwyczajne, wielkie i katastrofalne, a ich zasięg na mały – o zasięgu lokalnym, średni – o zasięgu regionalnym i duży - o zasięgu krajowym.
Odezwa do mieszkańców Warszawy. 1934 rok.
W Dolinie Środkowej Wisły
Rzeka w Warszawie i jej długiej, południowej okolicy, przepływa przez Dolinę Środkowej Wisły. Ta położona jest w centralnej i południowej części Niziny Środkowomazowieckiej, na pograniczu województw mazowieckiego i lubelskiego. Wisła na znacznym fragmencie tego odcinka zachowała charakter naturalnej rzeki roztokowej, z licznymi rozgałęzieniami i starorzeczami, pomiędzy którymi tworzą się liczne piaszczyste łachy oraz wyspy porośnięte zaroślami wierzbowo–topolowymi. Sezonowe wahania poziomu wody wpływają na kształtowanie się krajobrazu o dużej dynamice zmian, co decyduje o ogromnych walorach przyrodniczych tej części doliny Wisły, ale też powoduje zagrożenia powodziowe.
Powodzie rzeczne w Dolinie Środkowej Wisły związane są z wezbraniami spowodowanymi intensywnym zasilaniem koryta rzecznego lub zahamowaniem odpływu przez krę lub śryż. Na tym odcinku Wisły wyróżnia się trzy rodzaje wezbrań. Pierwszym z nich jest naturalne wezbranie rzeczne wywołane opadami. Na Wiśle Środkowej spowodowane jest ono występowaniem silnych opadów deszczu o szerokim zasięgu w obszarze Małej i Górnej Wisły. W ich wyniku powstają przemieszczające się fale, które powodują zagrożenie powodziowe wzdłuż całego biegu rzeki. Drugi rodzaj wezbrań, dominujący na Wiśle Środkowej, wiąże się z topnieniem śniegu. Ich powodem jest tajanie pokrywy śnieżnej, często z towarzyszeniem deszczu, co powoduje zwiększenie wysokości wezbrania. Jego wielkość i przebieg zależy od ilości wody zgromadzonej w pokrywie śnieżnej, temperatury powietrza i stopnia przemarznięcia gruntu. Ostatni rodzaj wezbrań powodują zatory. Powstają one w wyniku zatrzymywania i piętrzenia się śryżu w okresie zamarzania rzeki lub kry w czasie roztopów. Tworzą się one głównie na obfitych w tym obszarze płyciznach. Często też zatory lodowe towarzyszą wezbraniom roztopowym. Charakteryzują się one wysokimi kulminacjami i długim czasem trwania.
Różnorodność typów wezbrań na Środkowej Wiśle wynika z mieszanego charakteru zasilania zlewni – opadowego w górskiej, południowej części i roztopowego, w nizinnej, dolnej części. Sytuacja hydrologiczna w Dolinie Środkowej Wisły jest więc uzależniona od przebiegu zjawisk pogodowych poza regionem. Fala powodziowa, która powstaje w regionach Małej i Górnej Wisły, jest następnie transformowana w odcinku Wisły Środkowej. Ograniczona pojemność retencyjna spowodowana obwałowaniem koryta rzeki, a także jego zamuleniem oraz powstaniem wielu wysp w międzywalu sprawia, że ograniczenie przepływu maksymalnego Wisły Środkowej w ogromnym stopniu zależy od działań przeciwpowodziowych na Górnej Wiśle.
Wędrowiec nr 29 z 1906 roku.
Z dziejów powodzi wiślanych
Wzmianki o katastrofalnych wylewach rzek spotkać można w zapiskach i kronikach historycznych oraz księgach parafialnych od czasów początków Państwa Polskiego. Na ich podstawie można by stwierdzić, że powodzie są zjawiskiem naturalnym za obszarze naszego kraju i występują z częstotliwością – średnio – co kilka lub kilkanaście lat.
Z systematycznymi pomiarami stacjonarnymi, które pierwszy w Polsce rozpoczął Antoni Magier w 1799 roku, mamy do czynienia dopiero w wieku XIX. Były to pomiary stanów wody na wodowskazie w Warszawie, zainstalowanym przy ówczesnym moście pontonowym, między ulicami Bednarską, a Bukową. Wodowskaz warszawski usytuowany był następnie na filarze, a od lat 30. XX wieku z boku mostu Kierbedzia. Od 1959 roku wodowskaz znajduje w Porcie Praskim. Codzienne odczyty prowadzi na nim Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej. Zero tego wodowskazu znajduje się na rzędnej 76,08 m n.p.m. W 1967 roku założono drugi kontrolny profil hydrologiczny Warszawa-Nadwilanówka, usytuowany nieopodal Elektrociepłowni Siekierki. Rzędna zera tego wodowskazu od 1 listopada 1993 roku wynosi 76,79 m n.p.m. Dwa wodowskazy znajdują się też w Porcie Czerniakowskim oraz jeden przy Stacji Pomp Rzecznych MPWiK. Przez pewien czas pomiary prowadzone były też wg stanów mierzonych przy filarach mostu kolejowego i na mostku przy Porcie Praskim.
Powódź w latach 80. XIX wieku.
Wodowskaz założony w 1865 roku na skrajnym, zachodnim filarze mostu Kierbedzia określał „Zero Wisły” jako lokalny poziom odniesienia do ustalania wysokości Warszawy. Jego rzędna wynosząca 77,9646 m n.p.m. określała najniższy stan wody w Wiśle na linii mostu Kierbedzia w okresie 1799-1865, nawiązany do wysokości zwierciadła wód powodziowych z sierpnia 1813 roku, obniżonego o 21 stóp. „Zero Wisły" mimo, że zostało przyjęte do sporządzenia map wysokościowych dla obszaru dziewiętnastowiecznej Warszawy, jest odpowiednie również do realizacji takich map na dzisiejszym, rozszerzonym obszarze Warszawy, z wyłączeniem odcinka tarasu zalewowego Wisły w północnej części miasta, wykazującego rzędne terenu poniżej „zera”. „Zero Wisły” poza profilem mostu Śląsko-Dąbrowskiego jest nieodpowiednie do określenia wysokości względnych jednostek geomorfologicznych doliny Wisły. Wskutek spadku podłużnego powierzchni tarasów, określanie ich wysokości względnych odniesionych do „zera Wisły” daje błędne wyniki - w górę mostu Śląsko-Dąbrowskiego zawyżone, w dół natomiast zaniżone o około 25 cm na każdy kilometr oddalenia od linii mostu. Ponadto w rejonie mostu, „zero” wodowskazu Warszawa-Port, z uwagi na dużą erozję dna w ostatnich dekadach, jest obecnie obniżone o ponad 2 m w stosunku do „zera Wisły”.
Wezbrania w przeszłości były ponadto kontrolowane za pomocą śladów poziomów wielkich wód Wisły oznaczonych na zachowanych po części do dziś, trwałych tablicach m.in. w Parku Wilanowskim, na prawym brzegu - w dawnej komorze wodnej przy ul. Ks. Kłopotowskiego i u podnóża skarpy warszawskiej przy źródle Staszica na Bielanach. Gromadzone przez ponad 200 lat informacje o stanie wody Wisły, w latach początków pomiarów, tj. od 1799-1860 zostały opublikowane przez Wilhelma Kolberga, następnie w latach 1861-1880 zebrane przez Józefa Słowikowskiego. W czasach zaborów rosyjskiego, niemieckiego i austriackiego ukazywały się nieregularnie w publikacjach hydrologicznych z zapisami stanów wody, natomiast od 1919 roku zaczęto wydawać roczniki hydrograficzne.
Według notowań stanów wody na Wiśle Środkowej w okresie 1800-2015 maksymalne wartości zanotowano w latach 1813, 1839, 1844, 1867, 1884 i 1888, a w wieku XX w latach 1903, 1924, 1934, 1960, 1962, 1970, 1979 i 1982, 2001 i 2010.
Wylew Wisły poniżej skarpy za ulicą Płowiecką. Lata 20. XX wieku.
W czasach historycznych wezbrania letnie występowały w okolicach Warszawy najczęściej pod koniec czerwca i pod koniec lipca, stąd ich zwyczajowe nazwy to „Świętojanka/Janówka” i „Jakubianka/Jakubówka”. W epoce pomiarów hydrologicznych największe wystąpienia wody z koryta Wisły w Warszawie notowano w latach 1855 - 794 cm, 1891 - 776 cm, 1947 - 760 cm. Najwyższe stany wody podczas powodzi letnich zaobserwowano w latach 1844 - 863 cm, 1813 - 808 cm, 1867 - 800 cm. Ostatnim takim był stan zanotowany 22 maja 2010 roku, który wynosił 779 cm. Stan wody rzeki Wisły warunkowany jest bezpośrednio przez sztuczne zwężenie światła przepływu rzeki wałami przeciwpowodziowymi.
Największa w historii powódź opadowa, obejmująca ogromny zasięg terytorialny, zdarzyła się w 1813 roku. Poskutkowała ona m.in. załamaniem kampanii napoleońskiej. Zaczęła się w drugiej połowie sierpnia na południu Polski, kiedy w skutek długotrwałych deszczy padających w górach, wylały wszystkie rzeki w dorzeczu Wisły. W Krakowie woda w Wiśle zaczęła się podnosić 23 sierpnia, 24 i 25 sierpnia nad miastem szalała burza, a dzień później w ciągu czterech godzin nastąpił gwałtowny przybór. W Warszawie deszcz zaczął padać 25 sierpnia i w ciągu czterech dni poziom wody w Wiśle wzrósł o prawie 5 metrów. Główna fala powodziowa dotarła do miasta 29 sierpnia. Wisła, niosąca szczątki budynków, mostów, wiatraków, zerwała most łyżwowy. Woda niosła też mnóstwo bydła, sprzęty domowe, drewno opałowe, kopy siana, itp. Przybór wody był bardzo gwałtowny. Mieszkańców położonych niżej ulic - Bednarskiej, Rybaków, Solca i innych, którzy schronili się na dachach zalanych domów, próbowano ratować czółnami i łodziami, ale pęd wody był tak silny, że dotarcie do nich często stawało się niemożliwe. 30 sierpnia woda w Wiśle zaczęła powoli opadać. Niewiele wiadomo o liczbie ofiar powodzi w Warszawie, zniszczenia dotknęły przede wszystkim domy ludności najbiedniejszej, zamieszkującej nadrzeczne ulice na Powiślu, Pradze i Saskiej Kępie. Prasa pisała, że życie straciło kilkanaście osób. Tragedią wielu rodzin było nie tylko to, że utraciły one cały dobytek i inwentarz, ale także narzędzia pracy, a zatem możliwość zarobkowania. Woda poczyniła również zniszczenia m.in. w pałacu w Łazienkach Królewskich i ogrodach wilanowskich.
Wielką katastrofę przyniosła również powódź z końca lipca 1844 roku. Ówczesny stan wody -863 cm, został uznany za absolutne maksimum w historii stanów notowanych. Ostatnią w XIX wieku, niosącą kataklizm, była powódź, która zbiegła się z budową ujęcia wody dla wodociągu lindleyowskiego, w końcu czerwca 1884 roku. Swoimi rozmiarami niemalże dorównała tej z 1844 roku, ze stanem wody na wodowskazie warszawskim - 856 cm. Wisła wówczas na wielu odcinkach zmieniła swój bieg, w tym także w rejonie budowanej właśnie stacji pomp na Czerniakowie. W miejscu tym rzeka odsunęła się od dawnego brzegu o 550 m, tak że koniec rury ssącej znalazł się o pół kilometra od wody. Powódź ta zalała park Wilanowski, Siekierki, Czerniaków i Powsin aż po Jeziornę, z drugiej zaś strony Park Praski i ulicę Targową. Saska Kępa i znaczna część ówczesnych gmin Wawer i Zagóźdź znalazły się całe pod wodą. Ludzi i ich dobytek ratowały w tych miejscach statki prywatnych przewoźników.
Dużą katastrofę wyrządziła powódź, która miała miejsce w roku 1917. Wówczas po ruszeniu lodów, pod wsią Las utworzył się zator. Woda, nie mogąc płynąć korytem, zalała całe niziny czerniakowską i wawerską. Woda zatopiła wszystkie podmiejskie wsie prawego i lewego brzegu, a np. wieś Siekierki, gdzie woda dochodziła do 2 metrów, uchroniona została od zupełnego zniszczenia przez kry lodowe, jedynie dzięki szeregowi dużych topól. Po ruszeniu zatoru lody spłynęły w dół rzeki i utworzyły nowy zator na Pelcowiźnie, zalewając m.in. Bródno. Woda zalała też całe Powiśle, wpychając z wielką siłą zwały lodu w Łachę Praską i niszcząc statki, przystanie i domki pływające. Siła ta spowodowała też m.in. wypchnięcie Przystani Warszawskiego Towarzystwa Wioślarskiego na Łąki Skaryszewskie, a miejska pogłębiarka kubłowa została wyrzucona aż na brzeg Jeziora Kamionkowskiego.
Ostatnia wielka powódź przed wybudowaniem pełnego obwałowania miasta miała miejsce w 1934 roku. Fala powodziowa dotarła do Warszawy 22 lipca powodując wiele zniszczeń szczególnie na terenach podmiejskich, w gminach Wilanów, Wawer i Zagóźdź. Przez rekordowe opady i zakres zalewanych obszarów w całej Polsce, nazwano ten rok, Rokiem Noego.
Zalane ogrody wilanowskie. 1934 rok.
Podobne opisy jak wszystkie powyższe, może jedynie odnoszące się czasami do mniejszej skali katastrofy, można w zasadzie odnieść do każdej powodzi, które nawiedzały stolicę i jej okolicę co kilka do kilkunastu lat. Przepływ wielkich wód w Warszawie w okresie powojennym nie powodował już tak dużych katastrof.
Niemal do końca XIX wieku warszawski odcinek Wisły pozostawał nieuregulowany w stanie typowym dla rzeki roztokowej. Na lewym brzegu koło Siekierek rzeka dzieliła się na dwa ramiona – boczne, lewe ramię sięgało w głąb dzisiejszego zawala na odległość ok. 1 km, główne, prawe ramię przebiegało zaś wzdłuż linii dzisiejszego Wału Miedzeszyńskiego. Na 510 kilometrze rzeka zmieniała kierunek, tworząc przy lewym brzegu przegłębienie wykorzystane później jako basen Portu Czerniakowskiego. Dalej nurt kierował się w stronę prawego brzegu do dzisiejszego Portu Praskiego. Bezpośrednio powyżej Mostu Kierbedzia rzeka powracała pod lewy brzeg. Poniżej Mostu Gdańskiego zwiększała szerokość, blisko dwukrotnie w porównaniu do odcinka pomiędzy mostami, zaś poniżej 520 km koryto obejmowało już całą szerokość obecnego międzywala w tym rejonie czyli prawie 700 m. Zabudowa regulacyjna zaczęto prowadzić głównie pod kątem utrzymania nurtu rzeki przy lewym brzegu, na którym usytuowane były wodociągi i ujęcie dla elektrowni na Powiślu, a także Port Czerniakowski oraz przystań statków żeglugi pasażerskiej.
W końcu XIX wieku w okolicy Warszawy uregulowano dwa odcinki Wisły. Pierwszy, który wiązał się z budową wspomnianych wodociągów, ciągnął się od ujścia rzeczki Wilanówki do Mostu Kierbedzia. Drugim było zakole pod Jabłonną, gdzie obudowano wklęsły brzeg, w celu zabezpieczenia go przed tworzeniem się zatorów lodowych.
Na ograniczenie przepustowości wód wielkich miała wpływ także trwająca od końca XIX i na początku XX wieku budowa przepraw mostowych i prowadzących do nich nasypów linii kolejowych. We wstępnym projekcie regulacji rzeki określono szerokość koryta odpowiadającego średniej wodzie na 225 m, a szerokość trasy wody brzegowej 400 m. W 1919 roku rozpoczęto budowę kanału obwodowego dostosowanego do potrzeb żeglugi, który mógłby mieć także znaczenie jako kanał ulgi. Kanał o stałym poziomie miał rozpoczynać się na Gocławiu i prowadzić do Kanału Bródnowskiego, a następnie łączyć się z projektowanym kanałem Wisła–Bug. Rok później jednak prace nad nim przerwano.
Tarasy zalewowe Wisły w Warszawie. Źródło: https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=36151776
Zabezpieczenie miasta przed wylewami powodziowymi poprowadzono wałami przeciwpowodziowymi, które budowano w okolicy Warszawy etapami, od centrum miasta w stronę przedmieść. Pierwsze obwałowania powstały w drugiej połowie XIX wieku na brzegu lewym, na odcinku ulic Solec – Bednarska, a na brzegu prawym, od mostu Kierbedzia w kierunku Saskiej Kępy. Na prawym brzegu po powodzi w listopadzie 1863 roku, wał przedłużono do 0,9 km. Po rozbudowach w latach 1911 i 1931 roku osiągnął on długość 12 km sięgając wsi Błota za Miedzeszynem, od którego wziął nazwę. Do 1910 roku wydłużono bulwar lewobrzeżny do budowanego właśnie mostu Poniatowskiego, a następnie zasypano piaskiem wiślanym przestrzeń położoną za bulwarem do wysokości jego korony, dzięki czemu powstało tzw. Wybrzeże Kościuszkowskie. W okresie przed I wojną światową powstał wał Gocławski, wał Siekierkowski o długości 7,6 km i wał Potocki od Cytadeli do Bielan o długości 4,3 km. W okresie międzywojennym, po powodzi z 1934 roku zbudowano wał Golędzinowski. W latach 1940-1970 trwała stopniowa rozbudowa wału Moczydłowskiego do Wilanowa i dalej w stronę Jeziorny. Współczesny rozstaw wałów przeciwpowodziowych w powiatach otwockim i piaseczyńskim oraz dzielnicach Wawer, Wilanów i Mokotów wynosi od 1 km do 1,7 km, natomiast na odcinku śródmiejskim ok. 480 m. Najwęższy punkt znajduje się przy moście Śląsko-Dąbrowskim i wynosi ok. 350 m.
Bezpośrednio po II wojnie światowej koryto Wisły warszawskiej stało się wysypiskiem gruzu, przez co zwężeniu uległy przekroje wielkiej wody o ok. 50% w stosunku do reszty Wisły Środkowej, tworząc tzw. gorset warszawski. W latach 1962-63 i po roku 1968 podjęto budowę ostróg żelbetowych, których zadaniem była regulacja koryta rzeki. Powstały one m.in. z uwzględnieniem aspektów przyrodniczych. Materiałem zastosowanym do regulacji koryta Wisły był kamień, faszyna oraz wiklina, która na skutek zakorzenienia porasta opaski i ostrogi, maskując ich sztuczny charakter. Ostroga jest obiektem budowlanym ułożonym prostopadle do brzegu rzeki i skierowanym ku jej nurtowi. W założeniu ma odsuwać go na przeciwległy brzeg, w celu uzyskania tam większych głębokości dla żeglugi. Opaska natomiast jest betonowym umocnieniem budowanym równolegle do brzegu w celu jego ochrony. Na niektórych odcinkach, np. powyżej i poniżej Warszawy, regulacja Wisły ograniczyła się tylko do wybudowania wałów przeciwpowodziowych. W ten sposób uniemożliwiono rzece naturalny proces meandrowania i rozlewania w obrębie szerokiej doliny w Warszawie i jej okolicy.
Zalany bulwar przy Wybrzeżu Gdańskim. 1939 rok.
Słowo końcowe
Jak było nadmienione, ostatnia „duża woda” przechodziła przez Warszawę i jej okolicę w roku 2010. Fala kulminacyjna niosła za sobą duże ryzyko przerwania wałów, co mogłoby się wiązać z katastrofą o nieznanej dotąd skali. W ostatnich latach mieliśmy jednak do czynienia raczej z problemem niedoboru wody niż z jej nadmiarem. Może to tworzyć nieco złudne poczucie, że kolejne lata powinny być w miarę bezpieczne. Niestety „suchy rok” nigdy nie gwarantuje, że kolejny nie będzie tym, który znów przyniesie katastrofalne wezbrania. Dlatego ważne jest, by szczególnie mieszkańcy zagrożonych obszarów, zapoznali się z materiałami informującymi o niebezpieczeństwach i sposobach postępowania w przypadku realnego zagrożenia. Dotyczą one wszelkich spraw związanych z mogącymi zaistnieć sytuacjami, odnosząc się także do takich kwestii jak ubezpieczenia przed ewentualnymi następstwami zdarzeń. Nie koniecznie musi się to odnosić do kataklizmów, ale także do często występujących w czasie przepływu wielkich wód zwykłych podtopień. Materiały te są dostępne z reguły w siedzibach urzędów gminnych i dzielnicowych, a nadto na stronach internetowych rozmaitych instytucji związanych z samorządem, zarządzaniem kryzysowym, meteorologią, zarządzaniem i gospodarką wodną, itp. Należy je poznać i oby nie trzeba było z nich korzystać.
Przewidywany zasięg zalewu wodami powodziowymi współcześnie. Źródło: Urząd m.st. Warszawy.
Bibliografia
Akty Prawne
Ustawa z dnia 18 lipca 2001 r. Prawo wodne (Dz.U. 2001 nr 115 poz. 1229)
Plany i projekty
Projekt planu zarządzania ryzykiem powodziowym dla Regionu Wodnego Środkowej Wisły, Plany zarządzania ryzykiem powodziowym dla obszarów dorzeczy i regionów wodnych, Nr WBS: 1.6.4.1
Strony internetowe
Encyklopedia PWN: http://encyklopedia.pwn.pl/
Data utworzenia: 21 września 2024
Pomiędzy 23 a 25 sierpnia, szereg drewnianych domów w rejonie stolicy otworzy się dla zainteresowanych. Z okazji ogólnopolskiego Dnia Architektury Drewnianej, zabytki w Jazdowie, Otwocku i Józefowie będą gościć wydarzenia organizowane m.in. przez Mazowieckiego Konserwatora Zabytków oraz Stowarzyszenie Właścicieli, Mieszkańców i Miłośników Domów Drewnianych na Linii Otwockiej. Spotkania będą poświęcone opiece i utrzymaniu architektury drewnianej, obejmując prelekcje specjalistów i oprowadzanie po posiadłościach.
Podczas budowy ścieżki rowerowej naprzeciwko Otwockiego ratusza odnaleziono szczątki synagogi Goldbergów, zburzonej w 1940 roku. Budynek w latach świetności potrafił gościć 650 wiernych, a jego progi stanowiły kluczową przystań dla otwockiej społeczności żydowskiej. Teraz, odkrycie jego szczątków daje szansę na przypomnienie sobie bogatej historii przedwojennej linii Otwockiej.
Chcesz otrzymywać od nas najnowsze wiadomości bezpośrednio na Twoją skrzynke mailową?