Dziś ponownie przychodzimy do Was z czymś nieco innym. Przedstawiamy recenzję książki "Służące i służący. Literackie obrazy w polskiej prozie XIX i XX wieku". Recenzję przygotował Maurycy Jędrzejewski. Książkę podarowało nam wydawnictwo
, za co serdecznie dziękujemy. Opisywaną publikację, jak i wiele innych, znajdziecie
Jak często czytając jakąś książkę zwracamy uwagę na pełenkontekst ówczesnych realiów? Oczywiście rzeczy takie jak obyczaje, tło historyczne czy normy społeczne rzucają się w oczy od razu. Natomiast literatura - zwłaszcza ta XIX i XX wieku - przyzwyczaiła nas do pewnych standardów, tak, że na pewne aspekty zbudowanego świata nie zwracamy już zbytnio uwagi. Ten ciekawy problem podejmuje Emanuela Tatarkiewicz w książce “Służące i służący. Literackie obrazy w polskiej prozie XIX i XX wieku”. Niech nie zmyli Was tytuł! Ta publikacja nie jest jedynie powtórką do matury z polskiego. To naprawdę świetna książka popularnonaukowa, która w przystępny i ciekawy sposób przybliża tło polskich klasyków literatury.
Jak wskazuje nazwa książki, autorka analizuje wizerunki służby w opisach polskich powieściopisarzy. Tatarkiewicz poświęca jednak samej analizie tylko część książki; duży fragment “Służących...” to ciekawie nakreślony kontekst historyczny i socjologiczny, z wyjaśnieniem różnych funkcji i ról w gospodarstwach, relacji międzyludzkich czy życia codziennego służby. Na pewno znacie takie stanowiska jak lokaj, kucharz czy leśniczy. Niektórzy zapewne wiedzą kim był ekonom czy masztalerz. Ale czy ktoś ma pojęcie, czym zajmował się chłopak kredensowy lub kredencerz? Oprócz wyjaśnienia obowiązków poszczególnych ról, autorka często dodaje fragmenty dzieł literackich, co pomaga umieścić dane stanowisko w kontekście literackim i historycznym. Przeczytamy tu m.in. o służbie w dziełach Mickiewicza, Gombrowicza, Orzeszkowej, Prusa, Reymonta i wielu innych wybitnych twórców. Mamy także bardzo przyjemny dodatek wizualny w postaci wielu dzieł sztuki z XIX i XX wieku. Ten aspekt pozwala na całkowitą immersję odbiorcy i choć książka napisana jest językiem popularnonaukowym, a nie literackim, to bardzo łatwo zanurzyć się w świat ówczesnych epok.
Prócz rozdziałów dotyczących poszczególnych stanowisk, relacji z pracodawcami czy życiu codziennym, spora część książki poświęcona jest warunkom zatrudnienia służby. Tatarkiewicz spostrzega, że o ile przez dużą część czasu służące i służący byli traktowani przez swoich pracodawców bez należytej dozy szacunku, o tyle zdarzały się przypadki wzajemnego respektu i traktowania służby na poziomie. Czy wiecie na przykład, że słynne zakończenie “Ferdydurke” wymyśliła pokojówka Gombrowicza? Autor ponoć był tak zachwycony jej pomysłem, że mówił potem, że była to najmądrzejsza osoba w jego domu.
Polecam tę książkę z całego serca. Zwłaszcza powinna spodobać się osobom zainteresowanym historią i literaturą polską, choć jej przystępny język sprawia, że jest ona w zasadzie dla każdego. Jako ciekawostkę na koniec dodam, że pradziadek Tatarkiewicz, Władysław Klik, był stangretem w pałacu Kuklinowie. Jeśli ktoś nie wie, kim jest stangret i co robił, to najlepiej dowiedzieć się czytając “Służące i służących”.