Żyjemy w ciągłym biegu, pędzimy. Jeszcze kilka dni temu planowaliśmy listę prezentów, a po chwili przyszedł czas na szykowanie kreacji sylwestrowej. Jak za pstryknięciem palców.

Przestępcy próbują wykorzystać element tego pędu, czekając na chwilę naszej nieuwagi.

Za każdym razem mówimy: przestępcy, za każdym razem uczymy się podstaw bezpieczeństwa: nie klikaj, czytaj, sprawdzaj.

Przywykliśmy do tych haseł, coraz dokładniej sprawdzamy wiadomości, próbujemy się uchronić przed przestępcami i zapominamy, że czasami to my dla siebie stanowimy zagrożenie.

Czas świąt i czas prezentów. Nie zawsze trafionych prezentów. Chcemy szybko wymienić lub sprzedać je, korzystając z Internetu.

Przykład niedawno znaleziony w mediach społecznościowych, wpis jednego z zaprzyjaźnionych z fundacją internauty. Post pomimo tego, że jest nieaktualny, i tak został ocenzurowany.

Co tu się wydarzyło?

Internauta ten chciał bardzo szybko sprzedać dwa bilety, czasu było mało, do koncertu pozostał dzień.

Wrzucił bilety, które zawierały swój prawdziwy identyfikator i QR kod – kod ten pozwalał na wzięcie udziału w wydarzeniu. Każda z osób, które zobaczyły ten post, mogła wydrukować bilet i spróbować z niego skorzystać, bez zapłaty.

Po szybkiej reakcji fundacji post natychmiast został zdjęty i pojawił się w formie, która nie narażała na kradzież.

Takie sytuacje zdarzają się bardzo często. Jeżeli dodatkowo nasz profil jest publiczny, to możemy się spodziewać, że ktoś może faktycznie wykorzystać nasz bilet. Przed wrzuceniem takiego postu wystarczy ukryć wrażliwe informacje.

Mowa tutaj o bilecie, jednak to pokazuje, jak niewiele trzeba, chwila naszej nieuwagi. Dlatego należy czasem na chwilę zatrzymać się w tym pędzie. Zastanowić się, pomyśleć. Poruszamy się w Internecie, gdzie nic nie ginie, a dostęp mają wszyscy.