Ponad 3 tysiące litrów zupy przygotowanej przez pracowników Caritas Polska rozwieźli tej zimy strażnicy miejscy do osób bezdomnych. Dla wielu potrzebujących był to jedyny ciepły posiłek.
Minęła godzina 15, gdy w piątek 27 lutego do siedziby Caritas Polska przy ul. Okopowej podjechał radiowóz straży miejskiej. Funkcjonariusze wyjęli z bagażnika ogromny stalowy termos i udali się z nim do kuchni, gdzie został napełniony ciepłą grochówką. Żołnierska zupa przy niej to lekka potrawa. Bezdomni dostali gęsty jednodaniowy posiłek pełen kawałków kiełbasy, mięsa i warzyw. Dla wielu podopiecznych będzie on jedynym ciepłym daniem w ciągu dnia. Nic dziwnego, że o wyznaczonej godzinie niektórzy z nich niecierpliwie czekają na strażników przy „swoich” pustostanach. Jedna z kobiet wychodzi do strażników zza ziemnych wałów na terenie fortów przy ul. Powązkowskiej.
- Jak się cieszę, że już jesteście. Jak tu ładnie pachnie. Dajcie mi jak zawsze takie gęstsze – prosi z uśmiechem bezdomna.
- Kiedy mamy tylko gęste– odpowiada strażnik.
- Wiem, wiem. Tylko żartowałam. Takiej zupy jak u was to w żadnym barze się nie dostanie.
Po zjedzeniu posiłku dostaje jeszcze porcje dla swoich kolegów, których akurat nie ma. Zjedzą jak wrócą ze skupu złomu.
Podobnie ciepło witani są strażnicy na działkach przy Obrońców Tobruku.
- No, kochani jesteście, że pamiętacie o starej kobiecie. Co ja bym bez was zrobiła. Chodzić nie mogę. Jeszcze mi się ta złamana noga na dobre nie zrosła – mówi kobieta, która o kulach przydreptała do radiowozu wąską ścieżką z działek. Jedząc opowiada strażnikom o swoich dolegliwościach, kłopotach, rodzinie, która o niej zapomniała lub odeszła.
- Kto by tam o mnie pamiętał gdyby nie wy. Dobrzy z was ludzie. Bóg z wami – mówi na odchodne i wraca do altany, która jest jej tymczasowym domem.
Z tak ciepłym przyjęciem spotykali się niemal wszyscy strażnicy, którzy brali tej zimy udział w akcji "Trochę ciepła dla bezdomnego”. Nie tylko na Woli i Bemowie, ale też w innych dzielnicach. Ciepłe posiłki trafiały do bezdomnych w pustostanach, działkowych altanach, a nawet szałasach. Patrole dostarczały zupę do 59 miejsc. Kilkuset bezdomnych zjadło łącznie ponad 3 tysiące litrów pożywnych posiłków.
- Nawet nie wiecie, dlaczego tak się cieszę na wasz widok. To nie jest tylko kwestia jedzenia. Wy po prostu dajecie nadzieję – powiedziała strażnikom jedna z bezdomnych na dalekim Boernerowie. Chyba nic więcej nie można dodać.