Czasami przez tę wygodę zapominamy o niebezpieczeństwach, jakie niesie ze sobą tak szeroki dostęp do informacji.

Przykładem może być wiadomość, która pojawiła się w styczniu, o włamaniu do domu polskiej noblistki Olgi Tokarczuk.

Na swoim Twitterze opublikowała informację o planowanym wyjeździe.

Przestępcom informacja ta mogła znacznie ułatwić zadanie, dzięki temu wpisowi mogli dokładnie zaplanować obserwację domu.

W tym przypadku mogło to być tylko ułatwienie, jednak ataki oparte na obserwacji są ogromnym zagrożeniem. Z pozoru mało znaczące informacje zamieszczane na naszych profilach mogą pozwolić przestępcy na zbudowanie pełnego obrazu tego, czym się zajmujemy, kiedy nas nie ma, lub na zdobycie informacji na temat miejsca, w którym pracujemy.

Publikowanie informacji w mediach społecznościowych może narazić nas, naszych bliskich czy organizacje, z którymi jesteśmy związani, na ryzyko oraz straty.

Zanim napiszesz post, zweryfikuj, czy chcesz, żeby każdy widział tę informację. Sprawdź ustawienia prywatności Twojego profilu. Zweryfikuj również treści, które publikują Twoi znajomi, a które zawierają informacje o Tobie.

Nie zdradzaj technologii, jakich używasz w pracy, takie informacje mogą pomóc przestępcom np. dostać się do infrastruktury Twojej firmy.

Pamiętaj, że nawet gdy usuniesz zamieszczoną wcześniej na profilu informację, ktoś mógł już ją zobaczyć, pobrać czy udostępnić dalej.

Pamiętaj o podstawowych zasadach, tak żeby media społecznościowe nie stały się przekleństwem.